czwartek, 5 lutego 2015

Akceptacja

Dzisiejszy temat to... Akceptacja!
(Artykuł będzie bardzo podobny do tego o tolerancji, którego możecie przeczytać - klikając TUTAJ. 

Czym tak na prawdę jest Akceptacja? 
Sam termin ma wiele znaczeń. Jest to potwierdzenie czegoś ; pogodzenie się z czymś czego nie można zmienić lub uznanie czyjegoś zachowania/postawy za zgodnej z oczekiwaniami.

Akceptacja w życiu codziennym... 
Człowiek bardzo często spotyka się z pojęciem akceptacji w swoim życiu. Domyślnie ludzie żyją ze sobą w pewnych grupach. Grupą może być np. rodzina, albo klasa w szkole czy też ludzie z pracy.
Towarzystwo jest nam bardzo często narzucane, ponieważ nie mamy wpływu na to, z kim chodzimy do klasy czy też z kim pracujemy. Akceptacja przez klasę (jako całość) jest tutaj niezbędna po to, byśmy się czuli komfortowo w towarzystwie tych osób. Każda klasa ma swoje podziały na mniejsze podgrupy, które stanowią kilkuosobowe przyjaźnie. Jeśli chodzi o rodzinę, tutaj przeważnie nie ma problemu z akceptacją, ponieważ w 90% przypadków jest tak, że biologiczni rodzice nas bardzo kochają. Schodki pojawiają się dopiero wtedy, jak się rozwodzą i matka ponownie nawiązuje relacje z innym mężczyzną. Decyduje się po raz drugi na małżeństwo i rolę ojca pełni teraz ojczym. 
Dzieci bardzo często nie są w stanie zaakceptować kogoś nowego w rodzinie, tym bardziej kiedy mówimy o roli ojca. Jednak trzeba brać pod uwagę to, że samotna kobieta z dzieckiem również chce być kochana, dlatego jej decyzja nie jest wcale zła - chociaż to temat na inny artykuł. 

Brak akceptacji w szkole...
Życie piszę wiele scenariusze, niestety nie wszystkie są dla nas korzystne i pozytywne. 
Często trafiamy w swoim życiu na nieodpowiednie osoby lub towarzystwa, w których nie jesteśmy w stanie się odnaleźć. Weźmy pod uwagę klasę w szkole - do której nawiązałem w paragrafie wyżej.
Przy założeniu, że się przeprowadziliśmy np. z Gdańska do Katowic, musimy się pogodzić z faktem, że nasze stare znajomości zostaną mocno naruszone, kontakt zostanie ograniczony do Facebooka czy telefonu. W nowym mieście musimy zacząć od nowa proces, który kształtowaliśmy przez wiele lat w swoim pierwszym miejscu zamieszkania. Jest to bardzo trudne, ponieważ trafiamy do nowej szkoły.
Miejsca, gdzie nikogo nie znamy i nikt nas nie zna. Nie będziemy wiedzieli z kim wypada rozmawiać, a kogo unikać, przez co jesteśmy bardzo łatwym kąskiem dla klasowych "debili" szukających na siłę sprzeczki. Nasza pozycja jest bardzo trudna, ale nie tragiczna, bo nikt nie skazuje nas na pożarcie.
Jednak do tego, byśmy się czuli dobrze w tej grupie - potrzebna jest akceptacja. Możemy zostać super kolegą, a równie dobrze kozłem ofiarnym, któremu każdy dokucza. Wszystko zależy od tego, na jakie towarzystwo trafiliśmy i jak się zachowujemy na samym początku ; pierwsze wrażenie = najważniejsze.

Nieakceptowanie naszych upodobań/orientacji/postawy...
Każdy z nas reprezentuje swoim zachowaniem i podejściem pewną postawę. Mamy swoje upodobania czy też gusta, które wyznaczają naszą osobowość. Wszystko jest w porządku do momentu, gdy ludzie nie czepiają się na z błahych powodów. Tutaj pojawia się hasło "Nietolerancja", czyli brak szacunku wobec naszej osoby i naszych upodobań. Możemy zostać niezaakceptowani przez grupę tylko dlatego, że jesteśmy homoseksualistami, albo lubimy jakiś zespół muzyczny czy też specyficzny styl ubierania się. Wywołujemy tym u drugiej osoby pewnego rodzaju "ból dupy", który jest usilną próbą poniżenia nas, mimo że sami nie sprawiamy nikomu krzywdy. Całym problem jest prawdopodobnie fakt, że oddychamy, ponieważ "jakim prawem homoseksualista przebywa w otoczeniu heteroseksualistów!?" 
Niestety sytuacji tego typu jest bardzo wiele i przykre jest to, że ktokolwiek nas poniża bez konkretnej przyczyny. Równie dobrze mógłby unikać naszego towarzystwa i wszyscy byliby zadowoleni. 

Akceptacja samego siebie...
Nie możemy wymagać akceptacji ze strony innych osób, jeśli sami się nie akceptujemy. 
Za brak akceptacji wobec własnej osoby są odpowiedzialne kompleksy (o których można przeczytać TUTAJ.)  Owe kompleksy mają najczęściej związek z naszym ciałem, jednak możemy też czuć kompleks do swojego zachowania (np. nieśmiałość, wrażliwość). Przez to zaczynamy robić kompletnie bezsensowne rzeczy, które negatywnie odbijają się na naszej osobowości. 
Ktoś kto nie akceptuje własnego ciała -> desperacko dąży do utraty wagi (np.przez głodówki/wymioty)
Ktoś kto nie dostrzega swoich wartości -> zamyka się przed innymi, nie dając możliwości poznania.
Ktoś kto nie akceptuje siebie -> jasno pokazuje innym swoje słabości i daje im pretekst do zaczepki.
Można by tak godzinami wymieniać, ale po co? Właściwie jaką korzyść przynosi nam nieakceptowanie samych siebie? Żadną. Życie jest tylko jedno, dlatego powinniśmy je w pełni wykorzystać, a nie dodatkowo ograniczać poprzez kompleksy, które również nic nie wnoszą.
Brak akceptacji nas ogranicza i zaniża nasze pozytywne wartości do minimum. Należy pamiętać, ze ludzie postrzegają nas tak, my postrzegamy siebie, dlatego nie warto stawiać się w złym świetle. 

Akceptacja okiem SSZ
Dzisiejszy temat był trudny do rozpiski, ponieważ mogłem się na niego zabrać na wiele sposobów, bo jest bardzo ogólny. Poruszyłem dwie podstawowe kwestie: akceptacja przez towarzystwo + akceptacja samego siebie. Zacznijmy od tej pierwszej, czyli od towarzystwa w którym muszę przebywać. 
Jestem osobą z cholernie trudnym charakterem. Bardzo wiele zachowań mnie irytuje, dlatego też działam indywidualnie, ponieważ nie jestem w stanie przebywać w towarzystwie osób, które prezentują sobą tak dziecinny poziom. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że są wyjątki, jednak ciężko znaleźć przysłowiową "igłę" w stogu siana. Ciężko mówić tutaj o braku akceptacji mojej osoby, ponieważ nikt mi nie dokucza. Każdy potrafi uszanować moje podejście i raczej nie mam sytuacji, w której ktoś wchodzi na "moje pole" w butach. Zdecydowanie więcej mogę napisać na temat drugiej kwestii, czyli akceptacji samego siebie. Mam bardzo zaniżoną samoocenę. Z jednej strony dostrzegam w swoim zachowaniu wiele zalet, jednak są one w cieniu tych negatywnych aspektów. Zdecydowanie częściej wytykam sobie błędy, np. zachowanie względem drugiej osoby, nieumiejętność znalezienia odpowiedniego towarzystwa, czy też ogólna postawa ; przepełniona pesymizmem. 
Mam też świadomość tego - "w czym jest problem", jednak nie potrafię załatwić go w pojedynkę.
Brakuje takiego pozytywnego kopa od prawdziwego przyjaciela, którego w moim życiu zawsze brakowało. W końcu fajnie jest mieć kogoś, komu można się zwierzyć, ale też wysłuchać. 
Swoją postawą nie próbuje wymuszać sztucznych komplementów czy pocieszania. 
W szczery sposób pokazuje swoją największą piętę achillesową, czyli nieumiejętność nawiązywania przyjaźni z drugim człowiekiem. 

Na dzisiaj tyle... 
Mam nadzieje, że artykuł nie zawiera zbyt wielu błędów i jest czytelny. Pora jest dość późna (3:02), dlatego biorę pod uwagę to, że jakieś byki mogłem strzelić.

Pytanko do was:
1. Akceptujecie samych siebie? (jeśli nie, to dlaczego?)
2. Dlaczego ludzie czepiają się czyichś upodobań lub orientacji?

Dodatkowo**
3. Jaki temat powinien się pojawić w następnym artykule?
4. Jaka jest twoja opinia na temat dotychczasowej polityki bloga? 

9 komentarzy:

  1. Proszę odpowiedz na to pytanie...
    Czytam twojego bloga, aska i jesteś mega pozytywną osobą. Nie chcialabym napisać na FB, ponieważ to by wszystko zepsuło. Chciałabym się dowiedzieć czy masz Gadu-Gadu tak żeby po prostu popisać o ile będziesz chciał. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie chcesz napisać na FB?
      Nie rozumiem dlaczego napisałaś "to by wszystko zepsuło", to tak jakbyś się bała tego, że cie nie zaakceptuje czy coś. Możesz śmiało napisać na FB i gwarantuje ci, ze na pewno odpiszę i możemy sobie porozmawiać. Bez względu na twój wygląd, wiek, czy przeszłość związaną ze mną (o ile takowa była). Jeśli chodzi o gadu-gadu, to niby mam, ale jest to numer prywatny, więc nie chcę go upubliczniać na blogu. Dlatego, jeśli chcesz popisać, to zapraszam na FB - nie gryzę.
      Pozderki

      Usuń
    2. Mój wiek i to że nie będę tak anonimowa jak ty. Wiesz chodzi o to, że boje się zacząć tej rozmowy. Zaczne od hej a skonczymy na co tam. Jestem w tym słaba :))

      Usuń
    3. Wiek nic nie znaczy. Średnia wieku osób z którymi piszę wynosi +/- 16 lat. Trafiały się nawet 11, 12 latki, ale też 25 czy 30. Co do anonimowości, to nie masz się czego wstydzić. Nie zagłębiam się w czyjś profil, bo nie ma takiej potrzeby. Co do rozmowy, to zazwyczaj ja ją prowadzę, bo ludzie piszą tak żeby był kontakt, ale nie mają pomysłu. Zmuszać się do niczego nie będę, wiedz tylko tyle, że bramka jest cały czas otwarta.

      Usuń
  2. Odpowiem tylko na ostatnie pytanie (2-gie z dodatkowych):
    Myślę , że polityka tego bloga jest w porządku , każdy post czytam z ciekawością. Posty są - wg mnie - odpowiednio długie. I niech tak pozostanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Nie akceptuje siebie ponieważ nie umiem. Czuje wstręt do siebie do swojego ciała. Jestem osobą z niską samoocena tak to najgorsze. Nie umiem się pogodzić pogodzić z tym ze nie wyglądam tak jakbym chciała i ze nie jest em taka jaka bym chciała być.
    2.czepiaja się ponieważ chcą podwyższyć swoją samoocenę. Podbudowa swoje wady wytykajac innym czyjeś bądź zachowania które nie rozumieja
    3.ciekawym tematem może być np. Problemy dzisiejszego świata, zyleta, ciąża, pozory, gwałty itp
    4. Blog jest idealny posty są przejrzyste, nie za długi nie za krótkie i melancholyjne. Liczę ze dalej utrzymasz wszystko tak jak jest
    Pozdrawiam Clors Creims

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Nie akceptuję siebie ponieważ od nastoletnich lat wbijano mi do głowy, że jestem nikim. Stąd kompleksy, które w akceptacji przeszkadzają.
    2. Może próbują w ten sposób poprawić swoją samoocenę. "Wytknę coś komuś to nie będę widział swoich wad"
    3. Już to pisałam, bodajże dwie notki temu. Chciałabym przeczytać coś przemocy psychicznej. Wiem, że to ciężki temat ale interesuje mnie Twoje zdanie w tej tematyce.
    4. Blog jest super prowadzony. Notki są odpowiedniej długości, zawierają ważne kwestie, starasz się przedstawić dokładnie to o czym piszesz a to fajne. Oby tak dalej.

    Pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie do Ciebie!. Mógłbyś zrobić post ,,Czy Duchy Naprawde istnieją.?" (Wiem dziwne troche ale myślę że Pan Ernest stworzy posta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł dobry, tylko nazwa wątku będzie bardziej ogólna, np. "zjawiska paranormalne", myślę że jest to do realizacji :-)

      Usuń