środa, 7 stycznia 2015

Manipulacja w sieci 2

Dzisiejszy temat będzie rozwinięciem istniejącego już artykułu "Manipulacja w sieci", którego możecie przeczytać klikając TUTAJ.

Dzisiejszy wątek będzie krótszy, niż te dotychczasowe. Właściwie będzie tylko jeden paragraf, ponieważ jest to tylko kontynuacja poprzedniego artykułu (który warto przeczytać, by zrozumieć całość)

Nawiąże tylko pokrótce do poprzedniego artykułu. Był tam taki paragraf "gra na uczuciach", tyczyło się to tego, ze jakaś osoba pisała o sobie jakąś przykrą rzecz, która wywoływała smutne myśli u odbiorcy.
Postanowiłem, że dokładniej rozpiszę to, co miałem na myśli. Z góry zaznaczam, że nie zależało mi na tym, by ktokolwiek przeze mnie był smutny, czy płakał - chociaż nie zdziwiłoby mnie to, gdyby takie coś miało miejsce. Zależało mi przede wszystkim na tym, by dać ludziom do myślenia, a reguła jest niestety taka, że zdajemy sobie sprawę z czegoś wtedy, gdy odczuwamy jakieś emocje.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że na drugi raz będziemy ostrożniejsi, bo nasza świadomość będzie podpowiadać "Nie rób tego, raz już cierpiałeś".

Doświadczenie askowe... 
Dwa dni temu robiłem podobną ankietę, również w kwestii manipulacji, jednak miała ona troszkę inną formę. Chociaż oba te doświadczenia wpływają w jakiś sposób na uczucia człowieka i to je łączy
Zacznijmy od tego, na czym polegało owe doświadczenie?  Rozsyłałem do ludzi tekst, który stawiał moją osobę w jakiejś negatywnej sytuacji, cytuje: "Dzisiaj miał miejsce bardzo przykry wypadek... Wydarzyło się coś strasznego i nie wiem czy jestem w stanie to ogarnąć :( Mam silną psychikę, ale to, co wydarzyło się dzisiaj mnie przerosło. Chciałbym się z wami pożegnać i podziękować za wszystkie wspaniałe chwile - dziękuje :("
Od razu wytłumaczę idee samej treści - sugeruje ona, jakoby moja osoba miała jakieś wypadek, który negatywnie odbił się na mojej psychice i nie umiem sobie z tym poradzić (sugestia depresji). Druga część pytania umacnia całą treść, ponieważ również sugeruje - dwuznaczna sytuacja. Jedna osoba zinterpretuje to jako chęć popełnienia samobójstwa, natomiast inna jako zerwanie z portalem ask.fm.
Jakiego oczekiwałem efektu? Można było tutaj przyjąć dwie strategie (dwie drogi). Jedna z nich jest taka, że osoby wykazują zainteresowanie zaistniałą sytuacją i chcą się dowiedzieć czegoś więcej o potencjalnym wypadku, natomiast druga grupa osób podchodzi z dystansem, bo z góry zakłada, że to kolejny dowcip.
Ten eksperyment jest specyficzny, ponieważ zarówno jedna reakcja, jak i ta druga jest odpowiednia, chociaż ze wskazaniem na te, gdzie się ktoś dodatkowo dopytuje.
Jaki był efekt? Dokładnie taki, do jakiego nawiązuje wyżej - część osób się zainteresowała, druga część wychodziła z założenia, że to żart i tak też to potraktowała.

Droga 1 - Wykazanie zainteresowania...
Dlaczego warto wykazać zainteresowanie całą sytuacją? Mimo wszystko internet to nie tylko manipulacje, żarty i trolling. Nawet jeśli to żart, to jednak warto się upewnić i choćby zapytać, czy ta osoba piszę to na poważnie, czy robi sobie jaja. Czasami faktycznie zdarzają się takie przypadki, że ktoś jest zdesperowany i informuje na jakimś większym forum o swoim nieszczęściu. Wierzcie mi, że czasami to głupie wykazanie zainteresowania potrafi dać do myślenia tej pokrzywdzonej osobie. Uświadomi sobie, że są osoby, na które może liczyć, pomimo tego, że ich praktycznie nie zna.

Droga 2 - Ignorowanie....
Ignorowanie samo w sobie nie jest dobre, jednak zważywszy na zaistniałe okoliczności - może pomóc nam w uniknięciu zbędnych stresów i problemów, które mogłyby być wywołane głupkowatym żartem.
Być może to taki egoistyczny pozytyw, jednak "Mniej wiesz - lepiej śpisz". Teoretycznie nie musimy się interesować losem kogoś, kto mieszka na drugim końcu Polski i nas nie zna, ale to już podejście indywidualne każdej osoby.

Jak powinniśmy się zachować?
Powinniśmy połączyć obie te drogi. Z jednej strony wykazać zainteresowanie całą sytuacją, ale z drugiej podchodzić do niej z odpowiednim dystansem (lubię to słowo). Z jednej strony można pomóc, ale trzeba brać pod uwagę to, że to może być żart. Nie powinniśmy przenosić problemów tej osoby na nas samych, bo wtedy sobie sami zepsujemy humor. - tak też sam bym się zachował i zachowuje, gdy ktoś mi piszę o swoich problemach (wysłuchuje i doradzam, ale nie daje się w nie wciągnąć)

Nasze problemy odnajdują osoby, na których nam zależy?
Wielu z was zadaje sobie często pytanie, "Czy jej/jemu na mnie zależy?" Można to sprawdzić w bardzo łatwy sposób, napisać publicznie o jakimś swoim problemie (najlepiej prawdziwym), tak - żeby ta dana osoba go widziała. Następnie cierpliwie wyczekiwać na reakcję z drugiej strony. Oczywiście nie jest to reguła, ale sam fakt, że jakaś osoba się zainteresowała, to już jakiś sygnał.

Morał z tego taki...
Na początek określmy wiarygodność samej wiadomości, następnie wypadałoby zapytać w czym jest problem (o ile jest), a potem możemy się zamienić w takich psychologów, którzy dają cenne wskazówki - kwestia indywidualna każdej osoby.
Nie warto się angażować dlatego, że ta osoba może w którymś momencie napisać "Dobra ja idę zrobić sobie krzywdę" (i się wyłączy), natomiast my będzie rozmyślali o tej sytuacji, podczas gdy taka osoba będzie się z nas śmiać.

Nie jestem pewien, czy udało mi się przekazać to, co chciałem, ponieważ sam wątek pisałem dość chaotycznie, mimo wszystko wierzę w to, że ktoś wyniósł jakąś nową wiedzę, która mu się przyda.
Tym samym chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które podeszły emocjonalnie do mojej wiadomości, bo tak jak wspominałem - to ma być nauka, a nie wyrządzanie krzywdy.

Pytanko dla was -> Co czujecie w momencie, gdy ktoś przedstawia swoją osobę w złym świetle? (np. wypadek, depresja, myśli samobójcze itp.)

1 komentarz:

  1. Ad. Pytanie końcowe:
    wszystko zależy od tego jak bardzo znam te osobę, w jakim stopniu jest mi bliska (bądź nie).
    Czasem jakaś osoba pisze o sobie negatywnie, żeby po prostu zwrócić na siebie uwagę otoczenia (np. Pisanie 'jestem gruba i brzydka' wcale taką nie będąc, oczekując pocieszających komentarzy, z którymi i tak się będzie kłócić). W takim wypadku jest to raczej próżne.
    jednak gdyby mój przyjaciel/przyjaciółka mówiła, że nie czuje się dobrze sama ze sobą etc, starałabym się pomóc podnieść czyjąś niską samoocenę.
    Hmmm...
    Chyba tyle, (choć pewnie jeszcze coś mi się przypomni...)

    [Señorita *IMAGINE*]

    OdpowiedzUsuń