niedziela, 15 lutego 2015

Presja Walentynkowa

Dzisiejszy temat to... Presja Walentynkowa!

Czym tak na prawdę są Walentynki?
Coroczne "święto" zakochanych przypadające na 14 lutego. Zwyczajem w tym dniu jest wyznawanie miłość, które jest najczęściej za pośrednictwem liściku.

Wyjątkowy dzień?
Bardzo wielu ludzi przygotowuje się do owego "święta" w specjalny sposób. Są to zazwyczaj romantyczne kolacje, spacery, wyjście do kina czy też zakup jakiegoś małego prezentu (najczęściej misiek czy czekoladki). Tematem przewodnim tego dnia ma być miłość. Teraz należy sobie zadać pytanie - Czy to święto jest tak na prawdę potrzebne? Przez 365 (czasami 366) dni w roku człowiek ma okazję pokazać swoje uczucia w stosunku do drugiej osoby, a robi to tylko "okazyjnie" - w Walentynki. Wyjątkowość tego dnia jest mocno wątpliwa, patrząc na to, że tak wiele osób "sztucznie" odprawia owe święto.

Presja Walentynkowa...
Walentynki są w zamyśle dniem osób zakochanych, czyli pary. Jednak na tym świecie żyją również osoby, które są singlami (kawaler lub panna). Na każdą osobę żyjącą w pojedynkę działa jakaś presja, którą nasila nasze towarzystwo, media i wiele innych czynników. O ile większość osób podchodzi z dystansem do tego święta, to są też tacy, którym sprawia ono przykrość. Przykładowo jakaś dziewczyna nie dostała żadnych walentynek, to automatycznie czuje się gorzej od innej dziewczyny, która ich dostała np. 10. W tym dniu sobie uświadamiamy, że brakuje tej "ukochanej osoby" obok, jednak to wynika z tej presji walentynkowej, która jest promowana dosłownie wszędzie.

Brak partnera/partnerki - zepsuty dzień?
Większość kawalerów i panien urywa sobie głowę, bo nie ma do kogo się przytulić w ten "cudowny" walentynkowy dzień. Wyobraźmy sobie jednak, że żyją na tym świecie osoby, które nie mają mamy lub taty i co oni muszą czuć, gdy przychodzi wyjątkowe święto dnia matki, dnia ojca.

Po co to wszystko?
Same walentynki są jednym z wielu świąt, które zostały zaciągnięte od kultury anglosaskiej w latach 90 XX wieku. Właściwie jaki cel ma to święto? Skoro uczucia można pokazać w każdy dzień, tak samo w każdy dzień można dać partnerce upominek, zaprosić ją na spacer czy przygotować romantyczny wieczór. Wygląda to mniej więcej tak, jakby nagle każdy facet lub kobieta pokazywała swoją miłość w stosunku do partnera lub partnerki, a co potem? Potem zazwyczaj wszystko wraca do szarej normy i okazywanie miłości ogranicza się do "kocham cie misiu" napisanego na Facebooku.

Presja Walentynkowa okiem SSZ
Pora na małe podsumowanie tegoż "święta", które nieprzypadkowo zaznaczam w cudzysłów.
Sam osobiście podchodzę z ogromnym dystansem do tego dnia - właściwie nie różni się on niczym od innych dni. Idea tego dnia byłaby dużo bardziej wartościowa, gdyby nie fakt, że większość ludzi obchodzi ten dzień dosłownie na pokaz. Ludzie kupują upominek lub piszą te wyznania tak, żeby "były", a nie szczerze z odpowiednimi uczuciami. Nie twierdze, że osoby odprawiające ten dzień nie są zakochane, bo są. Jednak dlaczego dopiero w Walentynki pokazują swoją wzajemną miłość, skoro mają na to cały rok, czy idąc dalej - całe życie. Jestem osobą, która jest strasznie sceptycznie nastawiona do świąt, które dosłownie kopiujemy od amerykańców, anglików czy innych państw.
Podobnie wygląda też sprawa "Halloween" ,o którym sobie też porozmawiamy w innym czasie.
Rozumiem, że postęp idzie w górę, ale głupotą jest taka usilne promowanie świąt, o których 30-40 lat temu nikt nie słyszał. Napisałem to już wiele razy i napiszę jeszcze raz: Dla mnie walentynki są strasznie naciąganym dniem, który ma niewiele wspólnego z miłością, a wszystko jest robiony, jakby na pokaz.

Na dzisiaj tyle, zdaje sobie sprawę z tego, że dzisiejszy artykuł może odbiegać poziomem od tych wcześniejszych, jednak piszę go na małym zmęczeniu. Mam nadzieje, że mimo niedoskonałego tekstu - udało mi się przekazać to, co najważniejsze.

Pytanka do was:
1. Jaka jest Twoja opinia na temat Walentynek?
2. Jak spędzasz ów dzień?


2 komentarze:

  1. 1. Mam podobną opinię do Twojej. Jak dla mnie to strasznie komercyjne święto lecz gdybym miała swoją "drugą połówkę" fajnie by było dostać chociaż symbolicznego kwiatka.
    2. Jak dla mnie to dzień, taki jak inny. Nie świętuję go jakoś specjalnie

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Zgadzam się z tobą. To święto często dobija dziewczyny. Wiem po sobie. 17 lat, ani jednego chłopaka i ani jednej walentynki. Życie uczy, po czasie ból mija i staje się to prawie zwykłym dniem. Zawsze ma się nadzieję, na tą małą karteczkę. Na posiadanie anonimowego adoratora. Każda dziewczyna chce być kochana. Mimo wszystko uważam, że dzień dla niektórych par to ich wspólne święto. Nie tak ważne jak urodziny, ale np. jak imieniny. Dzień, który jest ich wspólnym dniem. Nie spotkałam się jeszcze z parami, które świętują na pokaz. Albo chcesz z kimś być i sprawiać, aby na twarzy drugiej połówki pojawił się uśmiech (Boże. Mówię, jak niepoprawna romantyczka. To wszystko przez to.), albo wolisz laskę tylko do łóżka. Nie pałam nienawiścią do tego dnia, ale i nie darzę go sympatią. Jest to dzień, w którym jak co jakiś czas bardziej rozmyślam co ze mną nie tak.
    2. Zazwyczaj spędzałam go w szkole na lekcjach, a wyjątkowo w tym roku wypadło w sobotę i wybrałam się z 6-osobową grupką przyjaciółek(również singielek) do kina na ''50 Twarzy Greya'' i na zakupy. Pan Grey zauroczył nas już w książce, ale w 2 części jest lepszy xd Nie bawi się w romanse...jaasne ;) Tak więc Walentynki spędzone bez chłopa można spędzić cudownie ;) Uważam Walentynki za bardzo udane. Pewnie bardziej udane, niż miałabym je spędzić z chłopakiem xd (Który wytrzyma tyle godzin na zakupach i racjonalnie doradzi w przymierzalni ? ;)

    OdpowiedzUsuń