poniedziałek, 29 grudnia 2014

Uzależnienie

Tematem na dzisiejszą noc jest Uzależnienie. Samych uzależnień jest bardzo wiele, ja nawiąże dzisiaj do kilku, a dokładnie rozpiszę tylko jeden z nich.

Czym tak na prawdę jest Uzależnienie?
Jest to nabyta (czyli pojawiająca się w którymś momencie naszego życia) silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji (zazwyczaj alkohol).

Trzy najpoważniejsze uzależnienia...
Od narkotyków/papierosów i alkoholu - są to 3 różne uzależnienia, jednak postanowiłem je przydzielić do jednej grupy, ponieważ mają ze sobą bardzo duży związek. Każdy nałóg musi się z czegoś "narodzić". Nie da się od czegoś uzależnić, bez wcześniejszego spróbowania. Można więc śmiało powiedzieć, że moment, w którym pierwszy raz sięgnęliśmy po papierosa inicjuje na ok. 75% ryzyko tego, że zrobimy to jeszcze drugi, trzeci i czwarty raz, aż stanie się to pewnego rodzaju rachubą.

Od Internetu/gier komputerowych - jest to kolejne dość poważne i powszechne uzależnienie.
Zazwyczaj te osoby nie są świadome tego, że Internet stał się ich obsesją, bez której nie wyobrażają sobie życia. Przesiadują przed komputerem całymi dniami (zatracając przy tym wszelkie oznaki społeczeństwa). Takie osoby mogą być "kimś" na jakichś poszczególnych stronach, mogą być najlepszymi graczami w jakąś grę, czy nawet mieć setki wirtualnych znajomych, jednak są tak na prawdę nieszczęśliwi. Jednak nie odgrywa to żadnej roli w świecie realnym i na ich psychice jest pewnego rodzaju skaza, która im strasznie ciąży. Mają bardzo zaniżoną samoocenę, niskie poczucie własnej wartości, bardzo nasilone kompleksy, oraz zatracone kontakty z innymi ludźmi, a konkretnie brak wspólnego języka z nimi.

Od masturbacji/pornografii - ten zły nawyk jest bardzo powiązany z tym od Internetu.
Masturbacja jest tematem tabu i bardzo wielu ludzi krępuje się o tym otwarcie mówić, mimo że to robią. Masturbujemy się zazwyczaj przed pornografią, która nas pobudza i dodatkowo nakręca.
Robimy to zazwyczaj wtedy, gdy jesteśmy sami w domu. To uzależnienie występuje bardzo często w parze z tym powyżej, bo im dłużej siedzimy przed komputerem, tym większe prawdopodobieństwo, że będziemy się masturbować. Domyślnie masturbujemy się po to, by zbić gdzieś to napięcie, często mam coś nazywanego potocznie "chcicą". Cel masturbacji jest prosty - orgazm, czyli przyjemność, rozkosz.
Osoba uzależniona od masturbacji również odczuwa te "rozkosz", jednak staje się to pewnego rodzaju zniewoleniem. Mniej więcej sytuacja, gdy nas swędzą plecy, a my musimy się podrapać, bo będziemy odczuwali dyskomfort - podobnie jest z masturbacją. Samo onanizowanie nie jest aż tak szkodliwe, chociaż do największych wad należą przedwczesne wytryski podczas stosunku z kobietą, rozkojarzenie, niemożność skupienia się,poczucie winy i nasze kochane kompleksy

Dlaczego się uzależniamy? 
Problem tkwi w naszych głowach, a konkretnie w psychice. Nasz mózg jest jak taki jeden wielki komputer, który koduje pewne informacje. Stąd też, jak widzimy czekoladę, to jesteśmy zadowoleni, bo nasz mózg kojarzy to z czymś przyjemnym - tutaj największą robotę spełniają tzw. hormony szczęścia, czyli endorfiny (aktywne są również podczas seksu i innych przyjemnych dla nas rzeczy).
Kiedy coś nam sprawia przyjemność lub daje nam satysfakcje, to często po to sięgamy. Mamy zakodowane w głowie to, że podczas nerwów należy sięgnąć po papierosa, bo wtedy się "uspokoimy", podobnie bywa z alkoholem, który pijemy zazwyczaj wtedy, jak coś nas dołuje, bo chcemy od tego odreagować, zapomnieć. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to wyniszcza nasz organizm, czy doprowadza nas do wraku człowieka. W głowię mamy jedynie to, że papieros,alkohol, czy narkotyki są dla nas dobre i robimy wszystko, by po nie sięgać, bo wtedy czujemy się "dobrze".

Presja...
Jednym z moich skojarzeń do alkoholu,papierosów i narkotyków jest presja. Jest to nacisk na naszą osobę, ze strony jednej lub wielu osób. Wielu z nas zastanawia się, czy ma silną wolę. Bardzo często przechodzimy jakąś "próbę ognia" i kontrolę tego, czy potrafimy powiedzieć "Nie".
Znam bardzo wielu ludzi, którzy w szkole podstawowej mówili, że nigdy nie będą palić, bo nie widza w tym żadnego sensu. Teraz spotykam te osoby po latach i co godzinę widzę w ich ustach papierosa.
Sam nałóg nie narodził się tylko i wyłącznie z winy tej osoby, ale z presji, jaką nałożyło na nią towarzystwo, w jakim się obraca. Zawsze chcemy się w jakiś sposób dostosować do naszego towarzystwa, by nie zostać odrzuconym. Robimy coś wbrew naszej woli, coś sztucznego i naturalnego - tylko po to, by nikt nie nazwał nas "cieniasem", "pizdą, czy "lamusem". Tak na prawdę kształtuję nas ludzie, z którymi się zadajemy. Jeśli ktoś się obraza w towarzystwie osób nie palących, nie pijących, to sam nie będzie miał nawet okazji do tego, by spróbować i się uzależnić. Natomiast przebywanie z takimi typowymi "bandziorkami" i dresiarzami, kończy się tym, że popadamy w różne nałogi, bo nie wypada odmówić kolegom.

Walka z uzależnieniem...
Czy można wyjść z nałogu? Można. Zawsze? Niestety nie.
Uzależnienia niosą za sobą wiele konsekwencji, szczególnie zdrowotnych. Siłą rzeczy niezdrowy tryb życia kończy się osłabieniem organizmu, wyniszczeniem go, czy nawet chorobą. Tutaj można posłużyć się cytatem "Lepiej zapobiegać, niż leczyć". Walka z uzależnieniem jest o tyle trudna, że żadna osoba nie jest w stanie w 100% nas wyleczyć. Musimy wykazać minimum 50% zaangażowania, które da nam jakiekolwiek szansę, by zerwać z nałogiem, ponieważ problem tkwi w naszej psychice, na którą sami mamy wpływ, a inne osoby mogą nas co najwyżej nakierować - ostateczne słowo należy do nas samych. Żeby z czymś zerwać, to po pierwsze trzeba zrozumieć problem i uświadomić sobie, że to jest dla nas złe i powinniśmy z tym jak najszybciej skończyć. Najlepiej mieć jakąś motywacje, jeśli sami nie czujemy swojej wartości, to wyleczmy się z tego nałogu dla innych, dla ludzi którzy nas kochają i dla tych, których sami kochamy. Uzależnienie od alkoholu/papierosów/narkotyków to bilet w jedną stronę - choroba, która prowadzi zazwyczaj do całkowitego wyniszczenia organizmu i śmierci. Oczywiście znajdą się zaraz wielcy obrońcy, którzy powiedzą, że są ludzie, którzy mimo uzależnienia żyją po 90 lat, jednak nie zapominajmy, że każdy organizm jest inny i każdy inaczej znosi nałóg. Na pewno nie będziemy zdrowsi paląc codziennie 15 papierosów.

"Na coś trzeba umrzeć"...
Ciężko nazwać to argumentem, ale najczęściej słyszymy taką odpowiedź, kiedy pytamy osobę uzależnioną "Dlaczego palisz?" "Dlaczego bierzesz narkotyki?". Wypowiadając te słowa, pokazują swoją niemoc. Z jednej strony wykazują obojętność i nie straszna im żadna choroba, a z drugiej słabość i nieumiejętność walki ze swoimi słabościami.

Uzależnienie okiem SSZ 
Powyżej dowiedzieliście się o tym, że pierwszym krokiem, ku temu, by wyjść z nałogu jest świadomość tego, że coś nam szkodzi. Jeśli chodzi o moje uzależnienie, jest nim wcześniej wspomniany Internet. Spędzam na komputerze bardzo dużą ilość czasu, który ulatnia się w mgnieniu oka. Gdybym miał opisywać swój przeciętny dzień wyrwany z kalendarza, to wyglądałby on mniej więcej tak: Pobudka: 7:30 -> Szkoła 8:00 - 15:00 -> Komputer 15:30 -> +/- 1:00. Pojawiają się tutaj przerwy typu jedzenie, toaleta, czy też jakieś wyjścia na spacer z psem, czy też do sklepu. Mam pełną świadomość tego, że moje życie jest przez to dość monotonne i nudne, jednak nie robię nic w kierunku tego, by się "oderwać" od tego. Elementem, który mnie zatrzymuje są ludzie, których poznaje przez Internet. Mimo że ich nigdy nie spotkałem i zapewne nie spotkam, to bardzo angażuje się w rozmowę z innymi. Traktuje każdego z należytym szacunkiem (o ile mogę liczyć na to samo), staram się bardzo dużo rozmawiać z innymi, by umilać swój czas, a przy okazji dowiedzieć się nowych rzeczy, poznać kogoś historię itp. Nie umiałbym w jednej chwili zerwać z tym wszystkim i iść w drugą stronę. Chociaż, gdyby moje życie realne się w jakiś sposób zmieniło - powiedzmy poznałbym osobę, która oswoiłaby mnie z towarzystwem, to wtedy Internet zszedł by na drugi plan. W sumie to zastanawiam się, czy jestem tak na prawdę uzależniony? Wydaje mi się, że byłbym w stanie wytrzymać 2 tygodnie bez komputera, pod warunkiem, że miałbym jakąś realną alternatywę, która daje mi frajdę, np. wycieczka w jakieś miejsce itp. Innych nałogów nie dostrzegam w swojej osobie. Alkoholu nie pije, papierosów nie pale, narkotyków nie biorę. Ostatni kontakt z tym pierwszym miałem na weselu kuzynki, po wypiciu trzech kieliszków nie widziałem sensu, by sięgać po następne, bo w żaden sposób mnie to nie rajcowało. Co do papierosów i narkotyków, nigdy nie spróbowałem i zapewne nie spróbuje, bo również nie widzę potrzeby, by to robić.
Jeśli chodzi o moją radę dla innych osób - Nie chcesz się uzależnić? Nie próbuj.

A wy jakie macie jakieś uzależnienia?
Pozdrawiam :-)

9 komentarzy:

  1. Telefon ;--; Jak nie mam go przy sobie to jestem zła, zirytowana..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytanie. Książki. Gazety. Cokolwiek. Ale najbardziej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uzależnienie to nie tylko sama psychika. Uzależnienie to też niestety, ale geny. Jedni uzależniają się szybciej inni później i głównie wynika to z uwarunkowania genetycznego. Nie samo środowisko ma wpływ na to czy palisz, pijesz lub bierzesz, ale nacisk tego środowiska na Ciebie. Większość moich przyjaciół to właśnie palacze, a ja sama nie pale, bo mnie to nie kręci. Oni mnie nie zmuszają, ba nawet mówią nie próbuj, bo to dziadostwo.

    Poza tymi uwagami artykuł jak najbardziej na plus :>

    Czy mam jakieś uzależnienie? Raczej nie, no chyba że muzyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie, które chciałam zadać od początku czytania tego wpisu. Czy przeszkadzało by Ci towarzystwo osób palących papierosy, czy raczej unikasz takich osób? Twoja wierna fanka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadzałoby mi, ponieważ jestem skazany na przebywanie w towarzystwie palaczy. W domu pali ojciec i siłą rzeczy muszę dziennie się tego nawdychać. Gdybym miał jakąś przyjaciółkę, która pali, to starałbym się ją wyciągnąć z tego nałogu. Zdaje sobie sprawę z tego, że to przerasta możliwości ludzi i bardzo ciężko jest się od tego "oderwać".

      Usuń
  5. Uzależnić się można nie tylko na sposoby wymienione przez Ciebie. Jako bierna palaczka mogę powiedzieć, że do tego wystarczy sam dym papierosowy. Ciężko mi wytrzymać bez tego, jednak nienawidzonego przeze mnie, zapachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety - czasami jesteśmy uzależnieni od styczności z tym dymem, ponieważ mieszkamy z palaczami i siłą rzeczy musimy się tego nawdychać. Tutaj nasuwa się to, że tym osobom trzeba w jakiś sposób pomóc rzucić nałóg, niestety do łatwych rzeczy to nie należy i rzadko kiedy się udaje...

      Usuń
  6. Dobrze napisałeś, najlepszym sposobem na wyjście z nałogu jest uświadomienie sobie, że nam to szkodzi. Ja paliłam około roku (nie zbyt długo) w okresie gimbazy, ale pewnego wieczoru w sumie miałam takie dziwne duszności nie wiem, czy wmówione czy na serio, ale wtedy doszłam do wniosku, że nie chcę dłużej szkodzić zdrowiu i fundować sobie raka. Mam nadzieję, że tak zostanie i więcej ludzi rzuci swoje nałogi, które ich ograniczają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewne jest tylko to, że im dłużej się pali - tym mniejsza szansa na rzucenie. Większość ludzi pali tak na prawdę do momentu poważnej choroby, która zazwyczaj kończy się śmiercią.

      Usuń