poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Sprawiedliwość

Temat na dzisiaj... Sprawiedliwość!

Czym tak naprawdę jest Sprawiedliwość?
Jedna z wartości społecznych, która polega na np. równym traktowaniu wszystkich osób należących do danej grupy (np. uczniowie).

Sprawiedliwość szkolna...
Domyślnie jest tak, że ludzie głęboko wierzą w to, że na świecie istnieje takie coś jak sprawiedliwość.
Zmagamy się bardzo często z sytuacjami, które w jakiś sposób weryfikują wiarygodność tejże "bezstronności". Weźmy pod lupę np. szkołę, czyli miejscu gdzie przynajmniej w zamyśle - mamy nabyć nową wiedzą i otrzymać oceny za swoją pracę ; zaangażowanie. Czy w szkole przewija się takie hasło, jak stronniczość? albo faworyzacja? Na pierwszy rzut oka bardzo ciężko to zweryfikować, ponieważ nauczyciel zawsze może się wybronić z postawionych mu zarzutów. Wyobraźmy sobie sytuację, że nasza matka jest nauczycielką matematyki i uczy naszą klasę owego przedmiotu.
Ciężko sobie wyobrazić 100% obiektywizm ze strony rodzica, który musi ocenić własne dziecko.
Oczywiście nie wątpię w to, że znajdą się jacyś obiektywni nauczyciele, którzy nie będą faworyzować swojego dziecka i ocenią je przez pryzmat jego wiedzy, a nie więzów.
Inna sytuacja - nauczyciel może mieć w klasie swoich "pupili", którym też może zawyżać ocenę - o ile istnieje taka możliwość. Gdy jest jakaś kartkówka lub sprawdzian, to szanse są równe dla każdego - pomijając już kwestie ściągania. Natomiast w przypadku odpowiedzi ustnej - to od nauczyciela zależy, czy zapyta nas o stolicę Niemiec czy też Senegalu. Ostatni aspekt szkolny, który chciałem poruszyć to oceny końcowe, które są średnią arytmetyczną, niekiedy ważoną wszystkich ocen.
Jeden uczeń ma oceny 5,3,4,3,2,2,1,1, drugi uczeń 1,1,1,1,1,1. Na pierwszy rzut oka sytuacje wydaje się jasna - uczniowi pierwszemu należy się ocena między 2/3, natomiast temu drugiemu wychodzi czyściutka 1. Dodajmy jeszcze, że mamy końcówkę maja, czyli moment w którym lenie biorą się do pracy. Drugiemu uczniowi z ledwością udaje się poprawić 4 oceny niedostateczne na 2, co w efekcie daje mu ocenę roczną 2, natomiast ten pierwszy również dostał 2, bo tak mu wyszło po obliczeniach.
Dlaczego do tego nawiązuje? Jeden uczeń cały rok chodził do szkoły, starał się i dostał 2, drugi opieprzał się przez cały rok i dosłownie prześlizgnął się do następnej klasy i także ma 2.
To tylko pokazuje, jak bardzo pozorne są oceny i naprawdę nie można wyznaczać czyjejś inteligencji na podstawie ocen. Najlepiej na tym wszystkim zawsze wychodzą kombinatorzy, a nie osoby uczciwe.

Sprawiedliwość w pracy...
Kolejnym etapem życiowym po szkole jest praca. Tutaj również można w prosty sposób zobrazować termin sprawiedliwości. Zacznijmy od początku, czyli zatrudnienia. Wyobraźmy sobie sytuację, w której jesteśmy szefami w jakiejś firmie i do naszej placówki przychodzą trzy osoby, pierwsza ma wyższe wykształcenie i stos papierów / druga ma wykształcenie średnie, ale 10 letni staż w swoim zawodzie / trzecia osoba to nasz brat, który ma wykształcenie średnie i zerowe doświadczenie/
Kogo zatrudniamy? W ciemno obstawiam, że z 80% osób wybierze pana nr. 3, czyli brata, który na tle pozostałych osób wypadł słabo, ale... jest naszym bratem. Takie są też realia w XXI wieku, jeśli chodzi o samo zatrudnienie. Nie jest stereotypem to, że bardzo dużo ludzi ma pracę po znajomości, takie są niestety fakty i nie zmienimy tego. Firma najczęściej jest spisywana na dzieci, dlatego możemy być debilami i nieudacznikami, ale mając w rodzinie ojca, który jest prezesem znanej firmy - mamy dużo lepszą sytuację niż 99% ludzi w naszym wieku. Można jeszcze dyskutować na temat zarobków, albo wieku emerytalnego (np. 40 letni górnik mógł iść na pełną emeryturę, podczas gdy mechanik musi pracować do 65 roku życia).

Sprawiedliwość w życiu
Pora na główny wątek dzisiejszego posta - życie. Bez względu na wszystko, nasze życie jest bardzo sprawiedliwe, dlaczego? Wszyscy umrzemy. Nie ma tutaj wyjątków i "świętych krów", nie odgrywa żadnej roli nasza inteligencja, wygląd, status, zarobki itd. Paradoksalnie jest tak, że coś teoretycznie przykrego, sprawia iż każdy może czuć się na równi z innymi ludźmi. No dobra, ale co w czasie tego życia? Tutaj już "trochę" ciężej doszukiwać się elementu, który stawia na równi wszystkie osoby.
 Na pierwszy rzut oka powinno być tak, że dobrym ludziom, którzy są uczciwi - powinno się wieść dobrze, to by było sprawiedliwe, ponieważ zostałaby wynagrodzona ich postawa. Przeciwnie powinno to wyglądać u ludzi, którzy sprawiają krzywdę innym, żyją z przekrętów i można ich kwalifikować jako tych złych. Weźmy pod uwagę wątek historyczny, a konkretnie największych dyktatorów, jak Mussolini, Stalin czy Hitler. Wszyscy są odpowiedzialni za śmierć wielu milionów niewinnych ludzi, czy dosięgła ich sprawiedliwość? Mussolini został powieszony (wraz z żoną), następnie jego ciało zostało zmasakrowane przez Włoski tłum. Hitler popełnił samobójstwo - w jakiś sposób uniknął sprawiedliwości, no i Stalin, który zmarł na chorobę. Można sobie zadać pytanie, czy będąc dobrym człowiekiem - spotka mnie w życiu coś dobrego? Niekoniecznie, równie dobrze możemy złapać nieuleczalną chorobą, albo paść ofiarami wypadku samochodowego, to tylko pokazuje kruchość naszego życia i bardziej zbieg okoliczności, niż jakaś "nagroda" za dobre zachowanie.
Podsumowując całość - życie samo w sobie nie jest sprawiedliwe. Jedyna sprawiedliwość to śmierć, która nie wybiera.

Sprawiedliwość okiem SSZ
Dzisiejszy post był inny niż te dotychczasowe. Składał się z trzech wątków: (szkoły, pracy i życia).
Moje zdanie już znacie, ale powtórzę je po raz kolejny - życie nie jest sprawiedliwe.
Niewykluczone jest to, że może nam się poszczęścić albo odnieść sukces, ale samo "zwycięstwo" jest równie prawdopodobne co porażka. Moją tezę idealnie potwierdzają katastrofy, wypadki i inne nieszczęścia, które zbierają żniwo i pozbawiają życia tysiące ludzi np. katastrofy lotnicze.
Co do łagodniejszej kwestii - szkoły, sam niejednokrotnie dostrzegłem nieobiektywną ocenę uczniów przez nauczycieli. Oceny bardzo często są naciągane, żeby przepuścić uczniów, którzy tylko przeszkadzają w czasie lekcji. Nikomu źle nie życzę, ale nie jestem w stanie zrozumieć postawy osoby, która w szkole dostaje same jedynki, a poza nią siedzi 24/7 na Facebooku i wstawia miliony zdjęć.
Dosłownie każdy jest w stanie skończyć szkołę z minimum zawodowym wykształcenie.

To by było na tyle...

Pytanka do was:
1. Byłeś/aś świadkiem/ofiarą niesprawiedliwego incydentu w szkolę?
2. Jesteś pracodawcą i poszukujesz na stanowisko pracownika, kogo przyjmiesz? (UZASADNIJ)
a) 25 letni magister z wyższym wykształceniem, który ma stos "przydatnych" papierków
b) 35 letni pracownik z 15 letnim stażem na wymaganym przez nas stanowisku
c) 20 letni brat, który ma wykształcenie zawodowe/średnie i brak doświadczenia


2 komentarze:

  1. 1. Tak. W 4 klasie podstawówki podczas pracu grupowej na polskim, nauczycielka kazała zrobic prace. Jak to 11 latki zabralismy sie w grupy " tu sa chlopaki, a tu dziewczyny". Po czym dziewczynom pozwalała rozmawiac nie na temat, a nas uciszała, kiedy mowilismy o pracy. My chłopaki zrobilismy lepsza i szybciej, a dziewczyny na odwal i tak dostały lepsza ocene. Nauczycielka skomentowała nasz sprzeciw słowami: "Bo wy chłopaki jesteście niekompetentni. Z reszta w zyciu macie za dobrze."
    2. b) bo młody pracownik z dobrym doswiadczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Szkoda gadać. Klasa oceniała przez pryzmat mamy-nauczycielki, z kolei sama dobrze widziałam, jakimi względami cieszyła się dziewczyna, której mama zaopatrywała garderoby innych pracowników szkoły. W LO z kolei uczniom innych klas nie podobało się, że przychodziłam do nich na lekcje przedmiotu, który zdawałam dodatkowo na maturze (wszystko było uzgodnione z nauczycielami, robiłam notatki i pisałam sprawdziany równo z nimi). Nie omieszkali wydrwić moich starań, nawet na lekcji swojej wychowawczyni, która prowadziła interesujący mnie przedmiot. Nigdy nie odczuwałam bólu z powodu jawnej wrogości wobec mnie dłużej niż do końca dnia, przeciwnie, niejako "żywię się" ich gniewem, zawziętością i zazdrością, co przekuwam w sukcesy.
    2. Zdecydowanie wybrałabym opcję b. Jest mi łatwiej, dlatego, że w moim przypadku odpada całkowicie opcja c. Mam nadzieję, że zdobędę podobne doświadczenie przed ukończeniem studiów.

    OdpowiedzUsuń